Suga
Namjoon zauważył mój ruch i spodobało mu się to co widział. Ostatecznie mocno przyparł mnie do oparcia kanapy i już po chwili błądził po mojej całej jamie ustnej. Nie spodobało mi się to ,bardzo . Nie oddawałem jego pocałunków i nie miałem nawet takiego zamiaru .Dyrektor chyba zdenerwował się tym faktem, bo już po chwili poczułem mocne uszczypnięcie na obu pośladkach. Ponownie wygiąłem się w tył co umożliwiało temu hujowi jeszcze mocniejsze ściśnięcie wspomnianej części ciała. Jeszcze chwilę mnie całował, po czym całkowicie puścił. Następnie, ale już tylko na chwilkę, wpił się w moje obolałe usta. Podniósł się, ubrał do połowy, a potem rzucił we mnie ubraniami.
- A teraz się wynoś. Widzimy się nie długo...Powiedział to takim tonem, jak gdyby to była najważniejsza obietnica, którą musiał spełnić.
Wyszedłem jak najszybciej potykając się o własne nogi. WSZYSTKO mnie bolało i ledwo dawałem radę iść. Dość długo zajęło mi dojście do domu, zwłaszcza ,że ten kretyn rozdarł mi koszulę z której nic nie zostało,na szczęście miałem ze sobą marynarkę.
Wracałem półnago ,pod wieczór. Nagle usłyszałem kroki skręcając w moją ulicę.
Jakiś stary dziad przyparł mnie lekko do zimnego murku łapiąc za moją marynarkę. Bawił się nią chwilę, po czym zbliżył twarz do mojego ucha i szepnął:
- Ładne masz ciałko ...
Poczułem wstrętny odór piwa wydobywający się z jego ust. Skrzywiłem się i odwróciłem głowę.
Już i tak czułem się wystarczająco bezsilny. Myśl o najgorszym przytłaczała mnie coraz bardziej.
Po chwili jego ręka wylądowała na moim torsie gładząc go delikatnie. Na chwile przestałem myśleć o bólu i zacząłem uciekać . Nie wychodziło mi to najlepiej ,ale wystarczyło, bo ten gość był tak nawalony ,że nie dał rady za mną nawet iść. Ucieszył mnie bardzo ten fakt.
Zza rogu dostrzegłem swój dom, przystanąłem na chwile i spojrzałem za siebie. Na szczęście nikt już mnie nie dręczył. Zwolniłem i wszedłem do mieszkania. Wiedziałem ,że ojca nie będzie w domu.
Pewnie pojechał sobie na dziwki. Gówno mnie to już obchodzi.
Wszedłem do domu. Od razu skierowałem się do łazienki, aby zmyć z siebie... zapach po tym "dyrektorze".. Brzydziłem się dotykać swojego ciała. Brzydziłem się siebie. Za to, że nie postawiłem się.. Za to, że tak po prostu się dałem.. Nigdy sobie tego nie wybaczę..
Siedziałem w łazience ile się dało. Woda lała się bez przerwy. Chciałem się z tego oczyścić, ale to już na zawsze pozostanie w mojej głowie.. Już zawsze będę czuł ten jego okropny zapach i dotyk jego wstrętnych dłoni.
Nie uda mi się zapomnieć, o tym co mi zrobił.
Do tego czuje, że to nie był ostatni raz, na tym na pewno się nie zakończy.
Nie mam zamiaru jutro iść do szkoły, zostanę w domu.
- A teraz się wynoś. Widzimy się nie długo...Powiedział to takim tonem, jak gdyby to była najważniejsza obietnica, którą musiał spełnić.
Wyszedłem jak najszybciej potykając się o własne nogi. WSZYSTKO mnie bolało i ledwo dawałem radę iść. Dość długo zajęło mi dojście do domu, zwłaszcza ,że ten kretyn rozdarł mi koszulę z której nic nie zostało,na szczęście miałem ze sobą marynarkę.
Wracałem półnago ,pod wieczór. Nagle usłyszałem kroki skręcając w moją ulicę.
Jakiś stary dziad przyparł mnie lekko do zimnego murku łapiąc za moją marynarkę. Bawił się nią chwilę, po czym zbliżył twarz do mojego ucha i szepnął:
- Ładne masz ciałko ...
Poczułem wstrętny odór piwa wydobywający się z jego ust. Skrzywiłem się i odwróciłem głowę.
Już i tak czułem się wystarczająco bezsilny. Myśl o najgorszym przytłaczała mnie coraz bardziej.
Po chwili jego ręka wylądowała na moim torsie gładząc go delikatnie. Na chwile przestałem myśleć o bólu i zacząłem uciekać . Nie wychodziło mi to najlepiej ,ale wystarczyło, bo ten gość był tak nawalony ,że nie dał rady za mną nawet iść. Ucieszył mnie bardzo ten fakt.
Zza rogu dostrzegłem swój dom, przystanąłem na chwile i spojrzałem za siebie. Na szczęście nikt już mnie nie dręczył. Zwolniłem i wszedłem do mieszkania. Wiedziałem ,że ojca nie będzie w domu.
Pewnie pojechał sobie na dziwki. Gówno mnie to już obchodzi.
Wszedłem do domu. Od razu skierowałem się do łazienki, aby zmyć z siebie... zapach po tym "dyrektorze".. Brzydziłem się dotykać swojego ciała. Brzydziłem się siebie. Za to, że nie postawiłem się.. Za to, że tak po prostu się dałem.. Nigdy sobie tego nie wybaczę..
Siedziałem w łazience ile się dało. Woda lała się bez przerwy. Chciałem się z tego oczyścić, ale to już na zawsze pozostanie w mojej głowie.. Już zawsze będę czuł ten jego okropny zapach i dotyk jego wstrętnych dłoni.
Nie uda mi się zapomnieć, o tym co mi zrobił.
Do tego czuje, że to nie był ostatni raz, na tym na pewno się nie zakończy.
Nie mam zamiaru jutro iść do szkoły, zostanę w domu.
***
Coś nieprzyjemnie burczy, i nie chce przestać. To pod moją poduszką, ktoś do mnie dzwoni.
Na wyświetlaczu widniał napis J-HOPE. Kliknąłem na zieloną słuchawkę i przyłożyłem sobie urządzenie do ucha.
- Halo...Yoongi?
- Hope ,prosiłem cię już tyle razy zwracaj się do mnie SUGA
- Umm.. okej,ale to nie ważne.. czemu nie ma cię w szkole?
Wystraszyłem się ,nie chciałem mu mówić o wczorajszym zajściu. Nie chciałem go również okłamywać, to był mój przyjaciel, ale musiałem to zrobić...
- Źle się czułem i zostałem w domu, przyniósłbyś mi notatki któregoś dnia?
Bez chwili zastanowienia odpowiedział.
- Pewnie,mogę nawet dzisiaj....
- Dzisiaj nie mam siły przepisywać ,może jutro okej?
- O..okej ,to jak coś będę dzwonić ...cześć
- Strzała..
Nie chcę go martwić, to jest mój problem i sam muszę sobie dać radę.
Powoli usiadłem, czego szybko żałowałem, tyłek mnie bolał jak cholera. Ten dupek przecież prawie mi go zgniótł. Ostrożnie wstałem i poszedłem zrobić sobie śniadanie.
- Źle się czułem i zostałem w domu, przyniósłbyś mi notatki któregoś dnia?
Bez chwili zastanowienia odpowiedział.
- Pewnie,mogę nawet dzisiaj....
- Dzisiaj nie mam siły przepisywać ,może jutro okej?
- O..okej ,to jak coś będę dzwonić ...cześć
- Strzała..
Nie chcę go martwić, to jest mój problem i sam muszę sobie dać radę.
Powoli usiadłem, czego szybko żałowałem, tyłek mnie bolał jak cholera. Ten dupek przecież prawie mi go zgniótł. Ostrożnie wstałem i poszedłem zrobić sobie śniadanie.
J-Hope
Włożyłem telefon do kieszeni , i ruszyłem w kierunku szkoły.
Po głowie krążyły mi tysiące myśli typu : "Dlaczego Suga się tak dziwnie zachowuje...?"
Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
***
Ostatnio zauważyłem, że gdy jestem w pobliżu Yoongi'ego robi mi się dziwnie nieswojo.
Ch-Cchyba zakochałem się w ...swoim najlepszym przyjacielu.
Przecież on do mnie nic nie czuje!!
Przecież on woli dziewczyny.
Nie powiem mu tego...NIGDY
***
Już minął tydzień a Sugi nadal nie ma w szkole. Kiedy dzwoniłem do niego żeby się dowiedzieć spławiał mnie odpowiedziami :"Przepraszam nie mogę teraz rozmawiać", lub wogóle nie odbierał.
Aż w końcu...
Pojawił się w szkole..
Suga
Poniedziałek...Wszedłem pewnym krokiem do szkoły.
Dziś miałem wszystko i byłem idealnie przygotowany do lekcji . Ten walnięty dyrektor już nie ma do czego się przyczepić. Cały tydzień czekałem na nowy mundurek. Wszystko było perfekcyjnie...
Ale zapomniałem o jednym...
Czwarta lekcja...siedziałem sobie spokojnie i rozwiązywałem zadanie z fizykii, kiedy przez głośniki usłyszałem kobiecy głos : "Min Yoongi z klasy II h proszony natychmiast do gabinetu dyrektora" . Moja twarz wyrażała tyle ,co nic ....Ale jednak coś...
Mieszało się we mnie uczucie strachu i totalnego wkurwienia. "CO TYM RAZEM DO CHOLERY?!"- tyle mówiło moje spojrzenie.
Czwarta lekcja...siedziałem sobie spokojnie i rozwiązywałem zadanie z fizykii, kiedy przez głośniki usłyszałem kobiecy głos : "Min Yoongi z klasy II h proszony natychmiast do gabinetu dyrektora" . Moja twarz wyrażała tyle ,co nic ....Ale jednak coś...
Mieszało się we mnie uczucie strachu i totalnego wkurwienia. "CO TYM RAZEM DO CHOLERY?!"- tyle mówiło moje spojrzenie.
Podniosłem się z ławki ,wziąłem swoje rzeczy i skierowałem się w stronę wyjścia z klasy. Przez chwilę zastanawiałem się czy po prostu nie uciec i nie wrócić do domu, ale w tedy miałbym jeszcze bardziej przerąbane . Więc zawróciłem się i po chwili stałem już pod drzwiami do piekła.
Powoli nacisnąłem klamkę i ostrożnie wszedłem do środka. Nie zdążyłem się odwrócić ,a już poczułem lekki uścisk na moich biodrach.
- Witaj skarbie - usłyszałem cichy głos przy moim uchu i ciepły oddech na karku. Ale już po chwili straciłem równowagę ,bo zostałem popchnięty .
Wylądowałem brzuchem na biurku ,lecz natychmiast odwróciłem się , bo wiedziałem czym grozi stanie tyłem do dyrektora.
On jednak podchodził do mnie bardzo powolnym krokiem, pytając :
- Jakim prawem śmiałeś nie przyjść do szkoły przez cały tydzień bez poinformowania mnie o tym?
W końcu znalazł się przeze mną. Przyparł mnie do biurka i krzyknął:
- Masz więcej tego nie robić!!!
Po czym uderzył mnie w twraz. Niespodziewałem się tego ,więc znów straciłem równowagę i poleciałem na podłogę.
Nie zostawił mnie w spokoju , dokopał mi jeszcze pare razy w brzuch. Następnie zdeptał moje stopy.
Krzyknąłem z bólu i otarłem lecącą krew z rozciętych ust.
Nie poczułłem już żadnego ciosu ,i podniosłem głowę do góry.
Namjoon stał do mnie tyłem trzymając się za głowę.
Stał tak ,po czym podszedł do mnie i szarpnął mną w górę. Mimowolnie wstałem potykając się jeszcze o własne nogi. Kim położył rękę na moim policzku i pogładził go kciukiem.
- Przepraszam kochanie...Nie powinienem był tego robić. Wynagrodzę Ci to...- uśmiechnął się szyderczo.
Zauważył krew spływającą z mojej wargi po brodzie.
Przez chwile patrzył na nią , po czym ją zlizał i wypluł. Moja twarz nie wyrażała nic. Kompletnie nic. Tylko pojedyncze łzy spływały mi po policzkach. Wiedziałem co się szykuje.
I nie pomyliłem się.
Namjoon zjechał ręką z mojego policzka po mojej szyji ,torsie aż do...mojego penisa. Gładził go ręką ,a kiedy poczuł go bardziej nie bawił się w jakieś gry wstępne tylko od razu rozpiął mi spodnie i je zdjął. Spojrzał na mojego przyjaciela i uśmiechnął się.
Do tej pory śledziłem jego ruchy,ale już nie mogłem i odwróciłem głowę w drugą stronę dodatkowo zamykając oczy. Znów czułem tą bezsilność i obrzydzenie...Nie tylko do tego gnoja ,ale też do siebie... Za to ,że dopuszczam do takich sytuacji.
Czułem jego dotyk na moich udach. Jednak po sekundzie zoorientowałem się, że pozbywa się mojej marynarki i koszuli.
Stałem tak w samych bokserkach. Nie miałem ochoty patrzeć ,ani na siebie, ani na niego. Wiedziałem ,że mierzy mnie wzrokiem.
Mój spokój nie potrfał jednak długo. Zdjął z siebie górną część garnituru ,po czym złapał moją rękę i położył sobie na tors.
- Rozbierz mnie
Zarządził po chwili. Spojrzałem na niego ze wzrokiem mówiącym "Chyba sobie ze mnie żartujesz?!"
- Rozbieraj!!- krzyknął.
Z wielką niechęcią położyłem rękę na guzik jego spodni. Powolnym ruchem go rozpiąłem i to samo zrobiłem z rozporkiem. Wiedziałem, że chce, żebym teraz zdjął jego spodnie, ale nie zrobię tego... nie mogę.
To obrzydliwe. Wystarczy ,że muszę patrzeć na jego krzywy ryj.
- No co jest? - zapytał - Nie chcesz tego zrobić? To może ci pomogę - Wycedził przez zaciśnięte zęby.
Natychmiast pokręciłem głową, ale za nim się obejżałem , już czułem mocny uścisk na moim przyrodzeniu.
Z bólu wygiąłem się do tyłu i jęknąłem przeciągle. Gdy zorientowałem się co właśnie zrobiłem , od razu zagryzłem wargę.
- Więcej, kotku..
Powiedział słysząc mnie. Nic nie odpowiedziałem, ale byłem pewny, że więcej już tego nie usłyszy.
- Sprzeciwiasz się? To powróćmy do pierwszej czynności. Ściągaj mi spodnie. Teraz!!
Wystraszyłem się go troche.. I zrobiłem co kazał. Chwyciłem boki jego spodni i powoli ciągnąłem je w dół, nie patrząc temu typowi w twarz.
- A teraz bokserki!
Nie chciałem tego robić.. Ale byłem zmuszony.
- No, co? Specjalne zaproszenie może chcesz?!
Nie miałem wyjścia i zrobiłem jak kazał. Nie chciałem na to patrzeć, więc odwróciłem głowę w lewo i schowałem ją we własnym ramieniu, ale już po chwili poczułem dłoń na swoim podbrudku. Namjoon odziwo delikatnie podniósł moją głowę do góry.
- A taraz, skarbie, weź go w ręce..
Moje oczy przybrały rozmiar XXXL. Nie miałem nawet najmniejszej ochoty tego robić. Lecz gdy poczułem niesamowicie mocne trzaśnięcie w twarz, wiedziałem, że muszę.. Zrobiłem jak kazał... Podniosłem rękę i lekko chwyciłem jego penisa.. Okropne uczucie.. Teraz brzydziłem się siebie jeszcze bardziej.
- A teraz zrób mi dobrze tą ręką
Nie, nie, nie teraz to już przegiął!! I to ostro. Puściłem jego przyrodzenie i odwróciłem głowę w drugą stronę, po czym zachichotałem pod nosem. Od razu tego pożałowałem. Teraz zwijałem się z bólu na podłodze. Kolejne uderzenie w twarz.
- ZROBISZ TO, KURWO, ROZUMIESZ??!!
To obrzydliwe. Wystarczy ,że muszę patrzeć na jego krzywy ryj.
- No co jest? - zapytał - Nie chcesz tego zrobić? To może ci pomogę - Wycedził przez zaciśnięte zęby.
Natychmiast pokręciłem głową, ale za nim się obejżałem , już czułem mocny uścisk na moim przyrodzeniu.
Z bólu wygiąłem się do tyłu i jęknąłem przeciągle. Gdy zorientowałem się co właśnie zrobiłem , od razu zagryzłem wargę.
- Więcej, kotku..
Powiedział słysząc mnie. Nic nie odpowiedziałem, ale byłem pewny, że więcej już tego nie usłyszy.
- Sprzeciwiasz się? To powróćmy do pierwszej czynności. Ściągaj mi spodnie. Teraz!!
Wystraszyłem się go troche.. I zrobiłem co kazał. Chwyciłem boki jego spodni i powoli ciągnąłem je w dół, nie patrząc temu typowi w twarz.
- A teraz bokserki!
Nie chciałem tego robić.. Ale byłem zmuszony.
- No, co? Specjalne zaproszenie może chcesz?!
Nie miałem wyjścia i zrobiłem jak kazał. Nie chciałem na to patrzeć, więc odwróciłem głowę w lewo i schowałem ją we własnym ramieniu, ale już po chwili poczułem dłoń na swoim podbrudku. Namjoon odziwo delikatnie podniósł moją głowę do góry.
- A taraz, skarbie, weź go w ręce..
Moje oczy przybrały rozmiar XXXL. Nie miałem nawet najmniejszej ochoty tego robić. Lecz gdy poczułem niesamowicie mocne trzaśnięcie w twarz, wiedziałem, że muszę.. Zrobiłem jak kazał... Podniosłem rękę i lekko chwyciłem jego penisa.. Okropne uczucie.. Teraz brzydziłem się siebie jeszcze bardziej.
- A teraz zrób mi dobrze tą ręką
Nie, nie, nie teraz to już przegiął!! I to ostro. Puściłem jego przyrodzenie i odwróciłem głowę w drugą stronę, po czym zachichotałem pod nosem. Od razu tego pożałowałem. Teraz zwijałem się z bólu na podłodze. Kolejne uderzenie w twarz.
- ZROBISZ TO, KURWO, ROZUMIESZ??!!
****
Przepraszamy, że tak długo nie mogliście zobaczyć nic nowego na naszym blogu. Postaramy się dodawać kolejne rozdziały częściej :) <3
Czekamy na uwagi i komentarze ^^